Kolejne nauczanie zdalne...
Ok…pół zdalne… no dobra "hybrydowe".
Ja siedzę w pracy i z jednej strony jestem z tego powodu naprawdę zadowolona, a z drugiej jestem jeszcze bardziej narażona bo podobno dzieci roznoszą. I bądź tu mądry.
Jednak widząc, jak nauczyciele siedzą w tych klasach i pracują, na korytarzu i tak spotkają dzieci… oni dalej są narażeni, pomimo pracy zdalnej. Uczniowie na zajęciach kombinują. Zresztą mają siedzieć i patrzeć w komputer prawie cały dzień! Wiem, że wygląda to tak, iż nauczyciele tłumaczą im tak 20 minut, a potem mają pracować np. w zeszytach, ale nie widzę tego na dłuższą metę. Uczniowie (część) pracuje, bo ma informację, że może wrócić za dwa tygodnie do szkoły. A pozostała część (jak zawsze) kombinuje.
Dzienniki elektroniczne otwierają się w zależności od sieci, czyli raz tak raz nie. Komunikatory przez tak długi okres czasu (nawet 8 godzin) także mają problem. Na wiosnę siedziało się krócej, a i tak sieć miała problem.
Co będzie dalej? Nie mam pojęcia…
We wrześniu usłyszeliśmy: "Dyrektorzy zaplanować wszystko" a co oni (ci na górze) robili od wiosny?
W tej chwili pracuję na moim etacie, a mam go dużo. Dodatkowo chodzę na zastępstwa za osoby na l4, osoby, które mogły mieć kontakt itd. Przyznaję, że cała sytuacja w kraju nie sprzyja odpoczynkowi i dobremu samopoczuciu. Na fb i inne portale nie mogę wejść (nie mam ochoty), ponieważ wszyscy obracają się w paru tematach i naskakują jeden na drugiego.Przyznaję, że mnie to irytuje i drażni.
Mój ratunek to czytanie książek i hobby. Czytanie jest lepsze, przy dobrej książce masz tylko problemy bohatera, a reszta znika -> magia!
Trzymajcie się! Dbajcie o siebie!
Dziękuję za wizytę!
Komentarze
Prześlij komentarz