Potrzeby Maslowa omówiłam już dwie pierwsze w poprzednim poście.
Potrzeby przynależności i miłości - wydaje mi się, że tych potrzeb nie trzeba szeroko omawiać. Przynależność w przedszkolu to akceptacja w grupie i poczucie bycia zaakceptowanym przez kolegów i koleżanki, a także poczucie akceptacji płynące od nauczycielki. Dziecko, które czuje potrzebę przynależności ma ochotę chodzić do przedszkola, a także do szkoły. Dziecko nie czujące akceptacji nie będzie chciało chodzić do przedszkola/szkoły. Dziecko czujące się pewnie w grupie będzie chciało z nią współpracować i przebywać w niej. Jednak do każdej grupy dziecko musi się przystosować i wejść w odpowiednie realizacje z nią. I tak zachodzi adaptacja do społeczeństwa oraz do ról społecznych.
Następną jest potrzeba szacunku oraz uznania - jest to jedna z potrzeb, która zaczyna się ujawniać podczas edukacji dzieci i może być ich siłą napędową do nauki. Dzieci chcąc zdobyć szacunek będą się starać pokazać z jak najlepszej strony. Dzieci te będą chwaliły się wiedzą, którą zdobyły. Oceny będą ich motywować do dalszych starań. Tymczasem dzieci, które nie będą miały zaspokojonej poprzedniej potrzeby przynależności do grupy, wcale nie będą starały się o szacunek. One będą dalej na etapie zdobywania przynależności do grupy, dlatego dla nich nie będzie ważna nauka a koledzy. W tym momencie dzieci mogą mieć problemy w szkole. Może się okazać, że z jakiegoś powodu mają problem z nauką i może to być niezaspokojenie potrzeby przynależności lub jednej z wcześniejszych. Dlatego tak ważne jest, aby dzieci były zintegrowane.
Wiem, że teraz uczy się w większości tego, że to one są stworzone do sukcesu i, że im się należy. Rodzice mają problem zrozumieć, że dzieci muszą należeć do grupy. Spotkałam takich rodziców, którzy twierdzili, że po co karać grupę, lepiej ukarać jednego. Tłumaczę: jeżeli będziemy karać jednego on zostanie odizolowany od grupy. Może stać się kozłem ofiarnym. Jeśli jednak wytłumaczymy już na samym początku dzieciom, że są grupą i muszą pilnować jeden drugiego. Zrozumieją to i w efekcie zaczną się pilnować i się wspierać, a co najważniejsze zaczną współpracować.
Zastanówcie się: czy wy sami zyskaliście uznanie, czy potrzeba do tego było innych osób? Czy była osoba, która zauważyła, że jesteśmy w czymś utalentowani? Może podczas rozmowy ktoś naprowadził nas na jakiś pomysł? Czy w pracy lepiej pracować samemu nad projektem, a może lepiej w grupie z osobami, które mają inne spojrzenie i inne talenty?
Wiadomo będą sytuacje, kiedy konsekwencje będzie ponosić jedna osoba, która np. działa na szkodę grupy (będzie złośliwa).
Zasady panujące w klasie/grupie muszą być ustalone i wytłumaczone.
Ucząc się współpracy zajdziemy dalej. Liczy się grupa nie jednostka, w grupie jest siła.
Przejdźmy do ostatniej potrzeby. Potrzeby samorealizacji - mając zapewnione wcześniejsze potrzeby dochodzimy do potrzeby czysto egoistycznej czyli samorealizacji. Mając zapewnioną potrzebę przynależności do grupy możemy zacząć z niej "korzystać", poprzez otrzymywanie wsparcia i wiary w nas. Dzieci, które należą do grupy wiedzą, co je interesuje i np. chcą się pochwalić przed grupą jakąś wiedzą, dlatego zaczynają poszerzać zakres tej wiedzy. Przykład: ilu chłopców potrafi wymienić piłkarzy, kluby tylko dlatego, że chcieli się "popisać" przed kolegami. Jest to siła napędowa, tak samo jak wykorzystywanie w nauce zainteresowań dzieci (myślę, że to temat na inny post). Nauczyciele musicie być na bieżąco z wszystkimi nowinkami. Musicie znać uczniów i wykorzystywać wiedzę.
Dzieci chętniej uczą się po to, aby się przed kimś pochwalić, zasłużyć na nagrodę. Uczniowie jeśli uczą się sami dla siebie to dlatego, że coś ich interesuje. Czują potrzebę poszerzenia tej wiedzy. Będą tacy, którzy będą się uczyć dla: nagrody (pieniądze, prezent), uzyskania nagrody słownej (czyli pochwały), dobrej oceny, zdobycia uwagi nauczycielki itd.
Uważam, że samorealizacja u każdego może wystąpić w innej dziedzinie. Nie tylko w edukacji, ale także malarstwie lub sporcie itp..
Jednakże bycie świadomym tego, że to chcemy się realizować sami to wiedza, z której możemy nie zdawać sobie sprawy.
Na tym zakończę ten post. Miał być krótszy, ale podczas jego pisania zdałam sobie sprawę, że jest tyle kwestii, które chcę opisać i usystematyzować, że zajmie mi to trochę czasu i postów.
Potrzeby przynależności i miłości - wydaje mi się, że tych potrzeb nie trzeba szeroko omawiać. Przynależność w przedszkolu to akceptacja w grupie i poczucie bycia zaakceptowanym przez kolegów i koleżanki, a także poczucie akceptacji płynące od nauczycielki. Dziecko, które czuje potrzebę przynależności ma ochotę chodzić do przedszkola, a także do szkoły. Dziecko nie czujące akceptacji nie będzie chciało chodzić do przedszkola/szkoły. Dziecko czujące się pewnie w grupie będzie chciało z nią współpracować i przebywać w niej. Jednak do każdej grupy dziecko musi się przystosować i wejść w odpowiednie realizacje z nią. I tak zachodzi adaptacja do społeczeństwa oraz do ról społecznych.
Następną jest potrzeba szacunku oraz uznania - jest to jedna z potrzeb, która zaczyna się ujawniać podczas edukacji dzieci i może być ich siłą napędową do nauki. Dzieci chcąc zdobyć szacunek będą się starać pokazać z jak najlepszej strony. Dzieci te będą chwaliły się wiedzą, którą zdobyły. Oceny będą ich motywować do dalszych starań. Tymczasem dzieci, które nie będą miały zaspokojonej poprzedniej potrzeby przynależności do grupy, wcale nie będą starały się o szacunek. One będą dalej na etapie zdobywania przynależności do grupy, dlatego dla nich nie będzie ważna nauka a koledzy. W tym momencie dzieci mogą mieć problemy w szkole. Może się okazać, że z jakiegoś powodu mają problem z nauką i może to być niezaspokojenie potrzeby przynależności lub jednej z wcześniejszych. Dlatego tak ważne jest, aby dzieci były zintegrowane.
Wiem, że teraz uczy się w większości tego, że to one są stworzone do sukcesu i, że im się należy. Rodzice mają problem zrozumieć, że dzieci muszą należeć do grupy. Spotkałam takich rodziców, którzy twierdzili, że po co karać grupę, lepiej ukarać jednego. Tłumaczę: jeżeli będziemy karać jednego on zostanie odizolowany od grupy. Może stać się kozłem ofiarnym. Jeśli jednak wytłumaczymy już na samym początku dzieciom, że są grupą i muszą pilnować jeden drugiego. Zrozumieją to i w efekcie zaczną się pilnować i się wspierać, a co najważniejsze zaczną współpracować.
Zastanówcie się: czy wy sami zyskaliście uznanie, czy potrzeba do tego było innych osób? Czy była osoba, która zauważyła, że jesteśmy w czymś utalentowani? Może podczas rozmowy ktoś naprowadził nas na jakiś pomysł? Czy w pracy lepiej pracować samemu nad projektem, a może lepiej w grupie z osobami, które mają inne spojrzenie i inne talenty?
Wiadomo będą sytuacje, kiedy konsekwencje będzie ponosić jedna osoba, która np. działa na szkodę grupy (będzie złośliwa).
Zasady panujące w klasie/grupie muszą być ustalone i wytłumaczone.
Ucząc się współpracy zajdziemy dalej. Liczy się grupa nie jednostka, w grupie jest siła.
Przejdźmy do ostatniej potrzeby. Potrzeby samorealizacji - mając zapewnione wcześniejsze potrzeby dochodzimy do potrzeby czysto egoistycznej czyli samorealizacji. Mając zapewnioną potrzebę przynależności do grupy możemy zacząć z niej "korzystać", poprzez otrzymywanie wsparcia i wiary w nas. Dzieci, które należą do grupy wiedzą, co je interesuje i np. chcą się pochwalić przed grupą jakąś wiedzą, dlatego zaczynają poszerzać zakres tej wiedzy. Przykład: ilu chłopców potrafi wymienić piłkarzy, kluby tylko dlatego, że chcieli się "popisać" przed kolegami. Jest to siła napędowa, tak samo jak wykorzystywanie w nauce zainteresowań dzieci (myślę, że to temat na inny post). Nauczyciele musicie być na bieżąco z wszystkimi nowinkami. Musicie znać uczniów i wykorzystywać wiedzę.
Dzieci chętniej uczą się po to, aby się przed kimś pochwalić, zasłużyć na nagrodę. Uczniowie jeśli uczą się sami dla siebie to dlatego, że coś ich interesuje. Czują potrzebę poszerzenia tej wiedzy. Będą tacy, którzy będą się uczyć dla: nagrody (pieniądze, prezent), uzyskania nagrody słownej (czyli pochwały), dobrej oceny, zdobycia uwagi nauczycielki itd.
Uważam, że samorealizacja u każdego może wystąpić w innej dziedzinie. Nie tylko w edukacji, ale także malarstwie lub sporcie itp..
Jednakże bycie świadomym tego, że to chcemy się realizować sami to wiedza, z której możemy nie zdawać sobie sprawy.
Na tym zakończę ten post. Miał być krótszy, ale podczas jego pisania zdałam sobie sprawę, że jest tyle kwestii, które chcę opisać i usystematyzować, że zajmie mi to trochę czasu i postów.
Komentarze
Prześlij komentarz