Dzisiaj historia, która zdarza się często o tej porze roku.
Jak to zawsze bywa część ludzi podczas jesieni i zimy zaczyna chorować. Wiadomo:
- brak czapki,
- brak rękawiczek,
- nawet odpowiednich butów, bo te są mode.
Z drugiej strony znam dziecko, które chodziło w wełnianej czapce oraz kurtce puchowej w maju (tak, w maju). Prośbami i groźbami próbowałyśmy mu ją ściągnąć (reszta biegała w cieniutkim swetrze lub koszulce). Zawsze słyszeliśmy:
- Nie, bo mnie przewieje, tak mówi Mama!
I na tym kończyły się nasze wysiłki.
Pamiętajcie przegrzanie dziecka, jest złe, ponieważ gdy jest spocone lekko zawieje wiatr i dziecko chore.
Jednak do rzeczy! Historia z życia wzięta.
Siedzę w klasie, jak zawsze i obserwuję uczniów, ponieważ wiem, że muszę mieć oczy naokoło głowy. Obserwuję ich, niby przypadkiem, tak, aby nie czuły się obserwowane. Dzieci wtedy zachowują się naturalnie. Przepadkiem usłyszałam rozmowę trojga dzieci:
- Dlaczego cię wczoraj nie było? - pyta pierwszy kolega koleżankę.
- Bo miałam kaszel i katar - odpowiada dziewczynka.
- Ja zawsze chodzę do szkoły! - odpowiada drugi lekko oburzony kolega - Nawet wtedy, gdy mam katar i kaszel! - mówi dumnie.
Dziewczynka podnosi głowę i spogląda wymownie na swoich kolegów i wzrusza przy tym ramionami.
- To nie moja wina, że rodzice o was nie dbają i chodzicie do szkoły…- chłopcy patrzą na nią zszokowani - Zarażacie inne dzieci.
Chłopcom odjęło mowę.Choć są wygadani takiej riposty się nie spodziewali. Nie wracali już do tematu.
Dla mnie była to zabawna sytuacja, jednak często się spotyka dzieci zarażające inne. Jest to normalne, chcecie zdrowe dzieci, to je wyleczcie i dla dobra wszystkich zostawcie je w domu. Choroba przeważnie panuje w grupie/klasie i zaczyna się od jednego dziecka, a potem krąży i nie przejmuje się tym, że ktoś już był chory.
Dzieci chore mają złe samopoczucie, nawet dorośli, którzy źle się czują nie funkcjonują wydajnie. Myślicie, że to dziecko coś zapamięta z lekcji/zajęć? Nie, ponieważ nie jest w stanie się skupić, ponieważ jest chore.
Nawet dzieci wiedzą, że się zarażą on innych. Czy dziecko ma się czuć, jak odludek? Dzieci są szczere i wytkną palcem, kolegę, który był chory i chodził do szkoły. przedszkola. Po co mu dokładać taki stres?
Jak to zawsze bywa część ludzi podczas jesieni i zimy zaczyna chorować. Wiadomo:
- brak czapki,
- brak rękawiczek,
- nawet odpowiednich butów, bo te są mode.
Z drugiej strony znam dziecko, które chodziło w wełnianej czapce oraz kurtce puchowej w maju (tak, w maju). Prośbami i groźbami próbowałyśmy mu ją ściągnąć (reszta biegała w cieniutkim swetrze lub koszulce). Zawsze słyszeliśmy:
- Nie, bo mnie przewieje, tak mówi Mama!
I na tym kończyły się nasze wysiłki.
Pamiętajcie przegrzanie dziecka, jest złe, ponieważ gdy jest spocone lekko zawieje wiatr i dziecko chore.
Jednak do rzeczy! Historia z życia wzięta.
Siedzę w klasie, jak zawsze i obserwuję uczniów, ponieważ wiem, że muszę mieć oczy naokoło głowy. Obserwuję ich, niby przypadkiem, tak, aby nie czuły się obserwowane. Dzieci wtedy zachowują się naturalnie. Przepadkiem usłyszałam rozmowę trojga dzieci:
- Dlaczego cię wczoraj nie było? - pyta pierwszy kolega koleżankę.
- Bo miałam kaszel i katar - odpowiada dziewczynka.
- Ja zawsze chodzę do szkoły! - odpowiada drugi lekko oburzony kolega - Nawet wtedy, gdy mam katar i kaszel! - mówi dumnie.
Dziewczynka podnosi głowę i spogląda wymownie na swoich kolegów i wzrusza przy tym ramionami.
- To nie moja wina, że rodzice o was nie dbają i chodzicie do szkoły…- chłopcy patrzą na nią zszokowani - Zarażacie inne dzieci.
Chłopcom odjęło mowę.Choć są wygadani takiej riposty się nie spodziewali. Nie wracali już do tematu.
Dla mnie była to zabawna sytuacja, jednak często się spotyka dzieci zarażające inne. Jest to normalne, chcecie zdrowe dzieci, to je wyleczcie i dla dobra wszystkich zostawcie je w domu. Choroba przeważnie panuje w grupie/klasie i zaczyna się od jednego dziecka, a potem krąży i nie przejmuje się tym, że ktoś już był chory.
Dzieci chore mają złe samopoczucie, nawet dorośli, którzy źle się czują nie funkcjonują wydajnie. Myślicie, że to dziecko coś zapamięta z lekcji/zajęć? Nie, ponieważ nie jest w stanie się skupić, ponieważ jest chore.
Nawet dzieci wiedzą, że się zarażą on innych. Czy dziecko ma się czuć, jak odludek? Dzieci są szczere i wytkną palcem, kolegę, który był chory i chodził do szkoły. przedszkola. Po co mu dokładać taki stres?
Dziękuję za wizytę!
Komentarze
Prześlij komentarz